środa, 19 września 2012

:(

Nienawidzę mojej pracy .... wwrrr :(

Kolejny dzień w "raju" minął... Całe szczęście, że już się skończył.... Dobrze, że głupota i chamstwo nie są zaraźliwe (przynajmniej taką mam nadzieję). Nie mogę tylko wyjść z podziwu, że ludzie tak kompletnie pozbawieni empatii i tak.... żeby już nie powiedzieć durni, chodzą po tym świecie, na dodatek przekonani o własnej "wielkości" i nieomylności... Żeby to cholera wzięła....  
Brak słów po prostu...

"Ale nic to, Basieńko". Damy radę. Jest szansa, że się polepszy i tego trzeba się trzymać :)

Słoneczko zrobiło niespodziankę i pięknie "pokolorowało" niebo zachodząc :).
A na dobranoc lampka czerwonego wina i spotkanie z Panem Andym McDermottem i do wyboru: albo Herkules albo Ozyrys :) . Jeszcze się waham, ale chyba jednak Ozyrys. Mam nadzieję że powieści są tak dobre jak słyszałam :).





Dobrej nocy wszystkim życzę a sobie spokojnego snu :)
                                                                                                                                                   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz