wtorek, 30 października 2012

:(

Dziś będzie króciutko :) i bez zdjęć :).
Paskudny dzień, zimno i ponuro, a na koniec jeszcze deszcz ze śniegiem. Co prawda drobniutkim i przez chwilę ale zawsze :(. Zdaje się, że nadchodzi zima. Czapki i rękawiczki już "wyszły" z szuflady :).
Ale co tam. Za dwa dni zrobi się cieplutko - zjeżdża resztka zwariowanej rodzinki na długi weekend.
W końcu będzie do kogo się przytulić :)
A teraz pora na robótkę (sweterek), czeka od wczoraj przegrała bowiem z książką :).

poniedziałek, 29 października 2012

Halloween :)

No i proszę. Dałam się namówić na zrobienie lampionów z dyni :)
Hi, hi, jak na pierwszy raz całkiem niezłe wyszły :P








:)

Przy kocie, który rzuca się na kłębek włóczki niejako z urzędu :) ciężko jest dziergać robótkę na drutach... Ale udało się...Co prawda do końca daleko ale dam radę:).









Jesień....

Jesień.... 
Jednego dnia mgła taka, że ledwo widać drzewa za oknem....






A innego pełna słońca....





Przyjemność jedzenia

Ostatnio coraz ciężej przychodzi mi wymyślać dania na kolację lub obiad. 
Przypomniałam sobie jednak o całkiem smacznym daniu :)
Jest doskonałe na ciepłą obiadokolację :)


Naleśnik z mięsem mielonym i warzywami
Dla 2 osób

4 naleśniki (w oryginalnym przepisie jest tortilla ale ja za nią specjalnie nie przepadam)
25 dag. mięsa mielonego
1 słoik mieszanki (groszek, marchewka, kukurydza)
1 duża cebula
0,5 szklanki soku pomidorowego (niekoniecznie)
sól
pieprz
czosnek
zioła prowansalskie
papryka ostra
majeranek

Mięso podsmażyć na patelni, dodać pokrojoną w piórka cebulę, przyprawy, podlać sokiem pomidorowym (właściwie sok służy tylko do dodania smaku). Poddusić pod przykryciem około 10 minut. Dodać osączone z wody warzywa, poddusić jeszcze chwilę aby warzywa nabrały temperatury. Odstawić.

Naleśniki posmarować nadzieniem, złożyć na pół, obsmażyć z obydwu stron na złoty kolor na niewielkiej ilości oleju.

Sos czosnkowy

2 ząbki czosnku
150 ml śmietany 12% ukwaszonej
3 łyżki majonezu
szczypta ziół prowansalskich

Czosnek obrać, zmiażdżyć i drobno pokroić. Śmietanę wymieszać z majonezem, dodać czosnek i zioła. Odstawić do lodówki na 15-30 minut.





Oczywiście nadzienie może być inne, równie dobrze smakuje z kurczakiem :)
Smacznego.

poniedziałek, 22 października 2012

Spotkanie Tygrysa z Kotem :)

No i w końcu mój mąż poznał kota :)
W zeszłym tygodniu "zjechał" do domu i kot przeżył lekki szok, dowiadując się, że istnieje jeszcze jeden członek naszej rodziny :). Śmiesznie wyglądało, kiedy kot obserwował mojego męża utrzymując bezpieczną odległość od niego. W końcu dał się przekonać, że nic mu nie grozi złego z jego strony...
I skończyło się czym? Oczywiście sesją zdjęciową.....










  

Spacerem po lesie.....

Ostatnio byłam chora. "Padły" mi oskrzela...Masakra jakaś....Kaszel, katar, antybiotyk....
No ale doszłam już do siebie.....
Wykorzystując ładną pogodę w sobotę wyciągnęłam męża na spacer...po lesie. Brakowało mi już świeżego powietrza...Ile można siedzieć w domu....
















A i przy okazji znaleźliśmy aż 17 podgrzybków :) No w sumie czego innego można oczekiwać wybierając się po południu do lasu kiedy tabun grzybiarzy już wyciął co się dało :). 
Ale i tak spacer był super :)

Najpiękniejszy prezent urodzinowy?

"Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień..."





O rany, ale stara już jestem :) Ale podobno po czterdziestce to druga młodość :) więc chyba nie ma co rozpaczać :). Ciacho urodzinowe było, życzenie pomyślane (może się spełni). Zobaczymy.... 

A przy okazji przepis na babeczki. Banalnie prosty...

2 szklanki mąki
1 szklanka cukru
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

1 jajko
1 szklanka mleka
0,5 szklanki oleju

Mąkę, cukier i proszek do pieczenia wsypać do miski. Dodać jajko, mleko i olej. Wymieszać używając miksera bądź trzepaczki do jajek. 

Wykładać łyżką do papierowych foremek do muffinek bądź do silikonowych foremek.
Piec 25 minut w temperaturze 175 stopni C.

Wariacji smakowych tych babeczek jest mnóstwo.
Tym razem zrobiłam babeczki a'la szarlotka. Do ciasta dołożyłam dżem jabłkowy, wymieszałam a po nałożeniu do foremek dodałam jeszcze dżemu jako nadzienie do środka. A i oczywiście cukier puder do posypania wymieszany z cynamonem. Po prostu pycha.
Szybkie i łatwe do wykonania.


Ale, ale, zapomniałabym...No właśnie, co z tym prezentem?
"Prezent" nieświadomie zrobili mi moi ulubieni sąsiedzi mieszkający piętro wyżej. Aż nie wierzyłam własnym oczom....
A mianowicie...Hip hip hura pianina nie ma :). Tak właśnie. Po blisko 8 latach udręki sprzedali w końcu ten diabelski instrument :). Nie żebym miała coś przeciwko muzyce poważnej bądź rozwojowi młodzieży...Uważam tylko, że mieszkanie w bloku to nie najlepsze miejsce na taki instrument...
No ale teraz mam ciszę i spokój....Może kupię synowi perkusję? :P


niedziela, 7 października 2012

Kot.....

Jak wygląda - wiem, jaki jest -  dopiero się uczę.

Całe życie obcowałam z psami. Koty wydawały mi się nieprzystępne, fałszywe, nietowarzyskie....
Przeświadczenie to wynikało z obserwacji tych stworzeń u znajomych i rodziny. Pers mojej przyjaciółki tylko obserwował z daleka, nigdy nie dał się pogłaskać. Kotka  teściowej i owszem podeszła ale za chwilę uciekała prychając. Może koty nie lubią obcych, bo przecież nie byłam domownikiem tylko gościem zaglądającym od czasu do czasu...

Aż tu dałam się złamać namowom córki i tym sposobem w moje życie wkroczył...kot.
Zwykły, pręgowany dachowiec.
Trzy tygodnie temu mieścił się na dłoni...teraz tylne nogi niestety już wiszą poza nią. Rośnie jak na drożdżach.....
Pochłania jedzenie jak odkurzacz, nieważne czy to sucha karma czy saszetka Whiskas'a.
Nawet pozwolił skrócić sobie paznokcie bez problemu...Chyba ja miałam większego stracha niż on...

A teraz właśnie słodko śpi na moich kolanach...a jak mruczy....





Wyprawka dla kota cz.3


Zakładamy, że naszemu kotu nie brakuje podstawowych akcesoriów oraz typowych „niezbędników” i jest szczęśliwym posiadaczem takich rzeczy jak: kuweta, odpowiedni żwirek do kuwety, miska do wody i miska na pokarm stały. Ostrzy pazury na drapaku, a do lecznicy i na wakacje jeździ w specjalnym transporterze.
Przydatną do codziennej pielęgnacji kota rzeczą będzie odpowiednia szczotka. Innej będzie potrzebował opiekun persa niż właściciel popularnego „dachowca”. Szczotki dla kota różnią się gęstością grzebienia oraz długością włosia. Wiele kotów nie lubi szczotkowania, więc ciekawym rozwiązaniem takiego problemu może być rękawica do pielęgnacji sierści. Wtedy głaszcząc swojego pupila, jednocześnie usuwamy martwą sierść.
Coraz częściej obok właścicieli wyprowadzających na spacery swoje psy, możemy natknąć się na opiekunów prowadzących koty w szelkach. Jeśli nasz kociak ma już za sobą potrzebne szczepienia i chcemy, żeby wychodził na spacery niezbędny będzie zakup szelek oraz regulowanej smyczy. Obecnie w większości sklepów zoologicznych można bez problemu nabyć szelki dla kota, obroże oraz smycz. 
Szelki dla kota sprawdzą się lepiej niż obroża, z prostej przyczyny, z tej drugiej zwinny kot, może się nam wydostać, a złapanie zwierzaka na otwartym terenie, może być nie lada wyzwaniem. Regulowana smycz umożliwi kotu odejście na parę metrów od właściciela i wzmocni poczucie niezależności naszego pupila.
Jeśli nasz kot nie wychodzi, a pazury „ostrzy” na drapaku, konieczne jest (jeśli nie chcemy być przypadkowo podrapani podczas zabawy) zakupienie sprzętu do obcinania pazurów dla kota. Należy bardzo uważać, gdyż usuwa się tylko część martwą pazura, która jest przeźroczysto biała, wtedy jest to bezbolesne dla naszego zwierzaka.
Obcinaczka dla kota to wygodny przyrząd, którego raz na trzy tygodnie powinniśmy używać. Bywa tak, że nasz zwierzak nie jest w stanie znieść tego zabiegu i obcięcie pazurów będzie niemożliwe, wtedy można skorzystać z usług profesjonalisty i zabrać kota do lecznicy, gdzie zabieg przeprowadzi fachowiec. Pamiętajmy jednak, że jedna wizyta to koszt większy niż cena obcinaczki. Warto jest więc przyzwyczajać kota do używania obcinaczki zaraz po tym jak do nas trafi.
Prawidłowo zadbany kot będzie dłużej żył i będzie szczęśliwy, co potwierdzi głośnym mruczeniem. 

AnDzia

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl